Lilien
Lilia
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:03, 17 Lis 2008 Temat postu: Lilien |
|
|
Imię me Lilien.
Potomkiem Matki Evy jestem. Zrodzony z Wody, Powietrza, Ziemi i Ognia pod drzewem Życia w Wiosce Efów. Wiele lat spędziłem na nauce u tamtejszego kapłana sztuki magi oraz umiejętnego wykorzystania mocy żywiołów. Szło mi nawet dobrze. Dnia pięknego podobnego do dzisiejszego przechadzając się po lasach ujrzałem zwierze. Do tamtej pory takiego nigdy spotkać nie spotkałem. Podszedłem bliżej by przyjrzeć się mu z zarośli. Niby koń jednak jakiś mały, skórę miał srebrną jak księżyc w pełni i róg kryształowy na czubie łba. Powoli i uważnie zbliżyłem się do owej istoty. Płakała. Widać było po niej, iż nie cierpi a jednak jej smutno. Nic nie powiedziałem. Zebrałem łzy do flakonika zrobiłem rycinę przedstawiającą dziwne stworzenie i udałem się do mistrza. Ten przyjrzał się rycinie z pospiechem i nieuwagą odłożył ją na stos zwojów i pergaminów koło katedry i począł przyglądać się flakonikowi. Obracał go, oglądał pod światło i przez rożne kolorowe filtry kryształowe. Oddał mi flakonik i rzekł: Młodzieńcze nie wielu ma to szczęście ujrzeć Jednorożca a jeszcze mniej się do niego zbliżyć na odległość kilku kroków. Znam kilku może kilkunastu którzy podeszli na tyle blisko by móc go dotknąć. Ty jesteś pierwszy któremu pozwolił podejść na chwile przed odejściem z tego świata. Nie wiem czy to co uczyniłeś zrobiłeś świadomie czy też działał przez ciebie Jego duch. Jeśli to ty to miałeś szczęście po prostu jeśli to On ...<tu urwał na dłuższą chwilę> Jeśli On Cię wybrał to nie masz wyjścia...<znów nie skończył>
Wstał i udał się do biblioteki a ja za nim. Poczekaj<rzekł i oddalił się szybko znikając za regalami. Proszę<powiedział wracając i wręczając mi księgę w zielonkawej skórzanej oprawie, zdobionej topazem i szafirem>Podziękowałem i udałem się jak poradził mi kapłan wyprowadzając mnie z biblioteki dalej studiować magię żywiołów a zarazem starać się pojąć tajemnice i odkryć to co ukryte w tej księdze.
Dziś już sporo ponad 40 lat po tam tym dniu nadal studiuję tę księgę od początku do końca co jakiś czas odnajdując coś nowego. Może przez to problemy z wysławianiem się czasem składnie mnie doganiają, może od tego, iż ze zwierzętami bądź duchami starych stworzeń łatwiej nawiązuję kontakt i wieź. Może dla tego gdy zacznę gadać tylko porządny łupniak w potylice pomaga mi choć na chwile zamknąć jadaczkę a czasem i kopnięcie Jednorożca zwraca mi świadomość własnej głupoty. Sam nie wiem. Ot cały ja albo to co zostanie po mnie kiedy Panie się za mnie zabiorą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|